wtorek, 29 października 2013

"Kapliczki i krzyże Andrychowszczyzny" cz. 2 (fotorelacja)

Zgodnie z obietnicą redakcyjnego kolegi, wracamy po raz drugi do omówienia wernisażu pt. "Kapliczki i krzyże Andrychowszczyzny". Był to również dla mnie fantastycznie spędzony czas. Z racji mojego zamiłowania do fotografii odwiedzam liczne wydarzenia tego typu, ale to było jednym z bardziej klimatycznych, pewnie za sprawą mistycznej tematyki wystawy. W połączeniu ze świetnym akcentem regionalnym - wspomnianymi we wcześniejszym materiale - potrawami przygotowanymi wedle lokalnych receptur, dało to niezwykły efekt. Wernisaż stał się również idealnym miejscem do kuluarowych rozmów. 

Zanim zamieszczę własną fotorelację ze spotkania, wywiążę się z obietnicy poczynionej przez redakcyjnego kolegę w pierwszym materiale na temat wernisażu:

Zdjęcia świetne, praca wykonana przez Pana Jarosława Skupnia MEGA, jedzenie genialne... i podkowa na szczęście. Przepis na miły wieczór.


Z rozmowy z autorem wystawowych fotografii dowiedziałem się, że wszystkie wystawowe zdjęcia były wykonane o świcie  lub o zmierzchu, czyli o najlepszej porze, gdyż światło jest wówczas wspaniałe - miękkie, pięknie rysujące. Godzina od świtu, oraz godzina przed zmierzchem to idealna pora do wykonywania tego typu ujęć. Nazywana jest przez fachowców "złotą godziną".

Zdjęcia które mogliśmy oglądać celowo zostały opublikowane z minimalną korekcją komputerową - chodziło o wierność przekazu. Światło było w większości przypadków naturalne. Ewentualne cienie powodujące zbytnią rozpiętość tonalną były doświetlane blendą, a w wyjątkowych przypadkach lampą błyskową, ale bardzo delikatnie. Wystawa ta stoi (bo przecież dalej można ją oglądać w Pałacu Bobrowskich) na bardzo wysokim poziomie. Wysiłek Pana Jarosława Skupnia ucieszy prawdopodobnie oko wielu Andrychowian, a w niedalekiej przyszłości, na podstawie wykonanej już pracy, doczekamy się zapewne albumu w wersji "analogowej" ;) .
Pozwolę sobie zacytować jeden z komentarzy Pana Jarosława Skupnia zamieszczony na Facebooku:
Wystawa miała szansę zaistnieć dzięki współpracy z Panią Marią Biel-Pająkową, która wzbogaciła ją o wątek historyczny i dokumentację opisową, oraz katalog z wystawy. Dzięki Janowi Zielińskiemu, który opracował wszystko graficznie i zadbał o właściwą ekspozycję w salach Towarzystwa Miłośników Andrychowa. To była zbiorowa praca wielu ludzi - w przygotowaniu i opracowaniu pomogli również Andrzej Fryś i nieoceniona Maria Skrzypiec - kustosz Izby Regionalnej TMA. Pyszne potrawy ugotowała mistrzyni smaku regionalnych potraw - Stanisława Seczyńska-Nadajczyk - leczo i barszcz biały - były po prostu poza wszelką konkurencją! Nie można pominąć w tym wszystkim pomocy Urzędu Miejskiego - to dzięki dotacji z Urzędu można było zrealizować tą wystawę.
A co do mojego na bogato... ja zaszalałem i za dyszkę dwa razy losowałem. Wygrałem piękne naczynie zwane siwakiem, a za drugim razem trafiła mi się prawdziwa gratka - ustrzeliłem reprodukcję fotografii Alojzego Stuglika pt. " Widok na Kuwik w Inwałdzie". Jest to zdjęcie z serii "Andrychów na szklanych płytkach zachowany". Zachęcam do przejrzenia całej serii w wersji internetowej LINK. Wygrana przeze mnie fotografia znajduje się na 34-ej stronie ;) . 

Zapraszam do fotogalerii z wernisażu:

Zawsze i wszędzie należy rozmawiać z ludźmi i wychodzić do nich - mieć z nimi kontakt
Jarmark mający miejsce przed Pałacem Bobrowskich

Inne jarmarkowe stoisko 

Szanowna kapituła losowania :)

Autor fotografii Jarosław Skupień w rozmowie z przybyłym gościem.

Kilka słów o wystawie.

Żeby wszyscy umieli tak uważnie słuchać prelekcji ;). 

Burmistrz miał GENIALNE buty ;). Nie tylko mi wpadły w oko. Niby na ludzie a zarazem eleganckie ;). 

Tutaj burmistrz "bez butów" ;) ale za to w zacnym towarzystwie. 




Klimatyczny piec, a na nim genialne leczo i barszcz biały.

I na koniec TAKIE O !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz