poniedziałek, 25 listopada 2013

Kolej należy reanimować "po kolei"!

Bardzo dobre wystąpienie telewizyjne zanotowała moim zdaniem Pani wicestarosta Marta Królik w programie TVP Kraków "Region, Ludzie, Sprawy, Opinie". Ciężko nie zgodzić się z jej argumentacją co do wizji kolei. Nie ma się co oszukiwać... - wizje budowy park&drive-ów, nowoczesnych terminali biletowych itd wyglądają komicznie, w sytuacji w której pociągi są drogie, a przede wszystkim wolne! Kolej należy reanimować "po kolei" - pierwsze tory i skracanie czasu podróży, później nowinki techniczne. 

Innowacyjność, jest etapem rozwoju. A o jakiej innowacyjności można mówić w przypadku naszej rodzimej linii kolejowej? Jeśli nie powstanie torowisko, umożliwiające znacznie szybsze poruszanie się, ani nie zmieni się polityka cenowa kolei, to nawet wymiana taboru nie przyniesie pożądanych skutków. Po co nam pociągi osiągające maksymalne prędkości 160km/h, skoro na wielu naszych odcinkach pociągi mają ograniczenie do 20km/h? Nie wspomnę tu nawet o nowoczesnych terminalach biletowych, bo chyba trzeba być niepoważnym, żeby w tym upatrywać sukcesu. Zgodzę się, że takie rozwiązania mogłyby się sprawdzić w dużych aglomeracjach (Kraków, Nowy Sącz, Tarnów), tyle tylko, że wybranie takiej ścieżki rozwoju kolejny raz zmarginalizuje nasz region. Jeśli u nas kolej nie zacznie jeździć szybciej I taniej, to będzie ona atrakcyjna jedynie dla uczniów dojeżdżających do szkół w Bielsku Białej. Taka teza wynika z analizy obecnej polityki cenowej PKP. Niestety wyłącznie bilety szkolne są atrakcyjne cenowo i to jeszcze na wybranych odcinkach. Dla przykładu wspomnę, że bilet normalny na trasie Andrychów-Wadowice kosztuje 5,2 zł, podczas gdy cena za przejazd tego samego odcinka busem to 2 złote! 

W naszym interesie jest, aby dążyć do wyrównywania dysproporcji pomiędzy czasami podróży na analogicznych trasach, a nie rozwijanie infrastruktury w aglomeracjach. Takie podejście pogłębi jeszcze bardziej dysproporcje między kolejowymi realiami tras aglomeracyjnych, a naszym odcinkiem. Wybór tego wariantu będzie prowadził wprost do likwidacji naszej linii w przyszłości, bez względu na siłę protestów naszej społeczności. 

Zgodzę się również w pełni, że popełnia się dotychczas ogromny błąd metodologiczny podczas analiz ruchu kolejowego. Absurdem jest badanie ilości pasażerów, w pociągu, którym może jechać z natury ktoś, kto nie posiada prawa jazdy, albo uczeń, który wedle "fałszywej promocji" nabywa bilet w cenie, która powinna odzwierciedlać cenę biletu normalnego. (za 5zł spokojnie można przecież dojechać przeciętnych autem do Wadowic z Andrychowa)
Gdyby zbadać zapotrzebowanie na transport (WYGODNY) do Krakowa w czasie 1:10 godziny, w cenie porównywalnej z busem, to taka analiza dałaby zupełnie inny wynik.
Obecne "analizy" to jakiś chory absurd, bo nie potrafię zrozumieć wydatkowania środków, na analizy, których wynik jest z góry wszystkim zdany (te analizy nie są za darmo, a wręcz przeważnie ich wykonanie to bardzo duży koszt). Jest to działanie matematyczne mające na celu dostosowanie teorii do faktów w taki sposób, aby otrzymać wynik 0+(zero z prawej strony). Interpretacja tych pseudo analiz jest przecież od lat znana: OBECNA ATRAKCYJNOŚĆ ZEROWA ALE NIKT NIE ODWAŻY SIĘ ZAMKNĄĆ!
Faktycznie na kolej już obecnie jest teoretyczne-niestety zapotrzebowanie ( ludzie coraz dalej dojeżdżają do pracy), a tendencja poszukiwania pracy w dużych miastach zapewne się nie odmieni w kolejnych latach. Morał powinien być jeden: głośno powinno się oczekiwać utrzymania naszej linii kolejowej, a jeszcze głośniej należy domagać się jej modernizacji i skrócenia czasu podróży do realnych wartości. Bez tego bądźmy niestety szczerzy, niebawem doczekamy jej końca.

Zachęcam do przesłuchania programu (LINK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz