W 2014 roku czekają nas wybory do Europarlamentu oraz wybory samorządowe. Jakkolwiek te pierwsze prawdopodobnie przebiegną u nas w sposób pokojowy, to kolejne już dziś nie wróżą spokoju. Lokalnie możemy zaryzykować stwierdzenie, że nie będą to wybory samorządowe, tylko wybory do Magistratu. Argumentem będzie i już jest cynizm, ironia, czasem zwykłe chamstwo, ale cel dla niektórych będzie jeden - wygrać za wszelką cenę. Ta pesymistyczna wizja będzie ciągnęła się za Andrychowem przez kilka miesięcy. Mamy jednak nadzieję, że zwycięży pomysł, program, przyszłość, a nie komiks, komentarz na portalu, ani awantura na spotkaniu. Oby wybory przyniosły miastu rozwój, a nie ruinę :).
Dobrze napisane!
OdpowiedzUsuń"Mamy jednak nadzieję, że zwycięży pomysł, program, przyszłość..."
OdpowiedzUsuńA pokażecie mi wybory w których liczy się dobry program? W świecie polityki to chyba wyjątek potwierdzający regułę.
Liczy się dobry PR, pomysły łatwo trafiające do wyobraźni, a o których spełnieniu można później zapomnieć, ewentualnie odpowiednie "zniechęcenie" do głosowania na konkurencje.
Taka nadzieja trąci mi trochę infantylizmem... Bo taka już jest kochana ta nasza demokracja. Z resztą czego wymagać od systemu, w którym dwóch żuli spod sklepu ma większy wpływ na wynik wyborów niż jeden profesor z wieloletnim doświadczeniem.
Demokrację, gdzie 2 żuli może przegłosować profesora już znamy. Nie znamy jeszcze tego wspaniałego systemu, gdzie 1 szaleniec przegłosuje dwóch profesorów...
UsuńCóż to będzie???
Masz NIESTETY bardzo dużo racji. Tyle tylko że drugą stroną braku nadziei na "więcej" jest zaakceptowanie patologicznych umysłów u władzy. Poniżej pewnego poziomu propagandy są skłonni zejść w przytłaczającej większości głupki i wykolejeńce, dla których usprawiedliwieniem stosowanych metod jest wyłącznie kasa.
OdpowiedzUsuńCo do informacji kompromitujących adwersarzy, w cywilizowanym świecie kompromisowym rozwiązaniem jest dodatek, że NIE MOGĄ ONE WYPŁYWAĆ BEZPOŚREDNIO Z UST KONTRKANDYDATA.
Mądry kandydat zostawia dla siebie wyłącznie dobry PR i chwytliwe pomysły, a jego osoba i kompetencje mają uwiarygadniać nawet największą fantazję, którą będzie chciał zarazić wyborców ;). U nas moim zdaniem przemysł kompromitacji oponentów zmiata ze sceny wszystkich i wszystko.
R.
"Mądry kandydat zostawia dla siebie wyłącznie dobry PR i chwytliwe pomysły, a jego osoba i kompetencje mają uwiarygadniać nawet największą fantazję, którą będzie chciał zarazić wyborców ;)"
OdpowiedzUsuńHmm...potrafisz wskazać takiego kandydata? Kojarzy mi się jeden "charyzmatyczny coach" z zeszłych wyborów, który tak się kreował...Jak się skończyło wszyscy widzimy.
Jak Ci się jakiś kojarzy, to sam masz dowód na to że się da wygrać pokazując siebie jako lepszą drogę na przyszłość. To jak ktoś prowadzi kampanię nie ma nic wspólnego z tym jak sprawuje władzę. Ja jestem przekonany, że skupianie się na kompromitowaniu innego, to droga do klęski i bycia pośmiewiskiem, a co więcej jak ktoś przed wyborami kompromitował władzę to po wyborach będzie z taką samą intensywnością kompromitował opozycję i nie widzę ani cienia szans na coś więcej.
OdpowiedzUsuńTzn zacznijmy od tego, że u nas obecnie nikt z potencjalnych kandydatów nie próbuje nawet zajmować się dobrym PR-em ani tym bardziej niczyje kompetencje nic nie uwiarygodniają. Są dwaj kandydaci - dwaj burmistrzowie, którzy mają kompetencje i jeden osobnik, który jest typowym hejterem. Także w przestrzeni publicznej obecnie mamy sytuację w której wszyscy skupiają się wyłącznie na kompromitowaniu kogoś, a najsilniejsi potencjalnie kandydaci czekają (bo mają rozpoznawalne nazwiska, a teraz nie ma po co im krzyczeć, bo decyzję ludzie podejmą przed samymi wyborami). Wystarczy zerknąć na spokojnie, że jak np. w poniedziałek jeden z kandydatów robił w domku spotkanie na szczycie, to nawet na mamnewsa nie było komu pisać ;). Cała dyskusja kampanijna dziś jest animowana wyłącznie przez jedno środowisko.
Jak ktoś wierzy że komentarze pod artykułami politycznymi są obiektywne to jest w błędzie. Tam jest śladowy procent dyskusji społeczeństwa, a przytłaczająca większość to wpisy na "10 rąk" mające kompromitować drugą stronę.
Nie wiem czy ktoś się pogubił, albo czy pogubiła się znaczna większość, że aż tak zaufała w siłę hejtu, że tylko do tego się ogranicza...??
Co do kandydatów którzy spełniają moje założenia to takich z pewnością jest masę. Zauważ, że wiele Gmin (choć niestety nie ościennych) ma bardzo młodych burmistrzów (35-40 lat). Sytuacja w takich gminach wygląda zupełnie zupełnie inaczej, bo siłą młodych ludzi jest co innego niż obrzucenie kogoś błotem.
Dla mnie diagnoza lokalnego problemu hejterowania jest prosta. Samorządowcy tutaj (szeroko patrząc) tylko taki widzą sposób na władzę. Jak są u władzy to betonują nowinki, portaliki i gazetki, obrażają opozycję, a jak od koryta ktoś ich granatem oderwie to szukają wolności słowa, prawdy i obiektywizmu, ale nie swojego tylko właśnie po stronie mediów.
Nie chcę i nie będę pisał nazwisk, ale taka jest prawda. Lokalnie metodą na władzę jest zakłamywanie rzeczywistości. Czy to z perspektywy opozycji czy z perspektywy władzy. Ja mam prawo się z takim podejściem nie zgadzać i się nie zgadzam.
Dla mnie krytyka jest super i wpływa dobrze, gdy się mówi na zasadzie : coś jest złe (nawet nie ważna będzie ostrość języka), ale "ja" mam jakąś konkretną alternatywę. Takiego podejścia mi brakuje. Wnerwia mnie jak ktoś wiecznie marudzi, wszystko mu nie pasuje, inwentaryzuje dziury w drodze, ale kompletnie nie pokazuje ludziom alternatywy i nie pamięta że gdy sam był u władzy to drogi były również dziurawe itd...
Program Sowa obśmiewany jest, że to lepsze oświetlanie dziur zamiast ich łatanie. Szkoda tylko, że nie napisze taki delikwent, że z tego programu nie można wybudować drogi, ani nie można jej załatać. Można np. w kwestii tego programu poruszyć BARDZO WAŻNĄ sprawę, że nie powinno się prognozować jedynie spadku zużycia energii, ale ważniejszy może okazać się wzrost kosztów utrzymania takiego systemu. Żywotność drogich podzespołów w trudnych warunkach może być niska a koszty napraw gigantyczne. U nas patrzy się ile kosztuje paliwo do przejechania 100 km w seicencie na benzynę i w audi a8 na gaz. Wychodzi z takiej kulawej logiki, że tańsze w utrzymaniu jest audi, co jest bzdura.
Zwyczajnie łatwo jest wszystko wyśmiewać, a ciężko krytykować. Żeby coś obśmiać wystarczy 10 min, a żeby coś skrytykować trzeba byłoby pewnie z dniówkę poświęcić.
Wszędzie wszyscy idą na łatwiznę i tyle. To jest przyczyna że się u nas hejtuje.
r.
Szukałem informacji nt. kosztów utrzymania oświetlenia LED vs sodowego. Nie znalazłem żadnej "niezależnej" opinii. Wszystkie dostępne w internecie to przeważnie oferty firm oferujących to oświetlenie. Kilka z tych firm ma status ESC (Energy Saving Company) i wszystkie podają, że serwisowanie LEDów jest b. tanie w porównaniu do kosztów serwisowania oświetlenia standardowego. Nawet gdyby to była mocno naciągana reklama, to można założyć, że w najgorszym przypadku serwisowanie okaże się równie kosztowne co w przypadku oświetlenia tradycyjnego.
Usuńinfocar
Twój portal, Twoje przemyślenia i Twoja sprawa, ale pomijając stronniczość, którą można wyczuć w Twoich tekstach, muszę stwierdzić, że ci wszyscy opisywani przez Ciebie hejterzy, niechejterzy, robią to przynajmniej jawnie.
OdpowiedzUsuńJa Ci się kiedyś ładnie przedstawiłem, a Ciebie już nie było na to stać - Radku.
Teraz za pisanie i wyrażanie swoich poglądów, nikogo do więzienia się nie wsadza, więc w czym problem?
To jeszcze raz ja. Przepraszam za niezamierzony błąd w słowie "hejter", mam nadzieję że będzie mi wybaczony - pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń