czwartek, 19 grudnia 2013

Nie mam zdania, ale się chętnie wypowiem?? Dziś odbywa się posiedzenie Rady Miejskiej, a ja wracam myślami do poprzedniego :)

Na poprzednim posiedzeniu Rady Miejskiej wydano zgodę na zakup gruntów od Andorii Mot. Skargę na pracownika Centrum Kultury i Wypoczynku skierowano do rozpatrzenia do właściwego organu. Pytano o znaki na starych objazdach. Uchwalono rezolucję w sprawie obrony karetki. Zatwierdzono stawki podatków. I TAK DALEJ....

Najwięcej kontrowersji i najwięcej czasu zajęło podjęcie decyzji o wyrażeniu zgody na kupno gruntów od Androii Mot. Dyskutowano pierwsze na nadzwyczajnym posiedzeniu komisji, oraz praktycznie przez cały czas trwania obrad. Nie mam czasu, a chcę w miarę zwięźle i konkretnie przedstawić swoje myśli:
1. Decyzja kupna gruntów może być jedną z najlepszych o ile W OGÓLE uda się zbudować na nich strefę ekonomiczną. Szczerze mówiąc śmieszy mnie narzekanie w obecnej chwili. Teraz trzeba rozmawiać o tym jak zrobić, aby taka strefa kiedykolwiek powstała, BO NIE BĘDZIE ŁATWO. Już niedawno wcale nie było jasne czy działalność stref ekonomicznych zostanie przez rząd przedłużona na kolejne lata. Po różnych głosach sceptycyzmu ostatecznie przedłużono ich funkcjonowanie do 2026 roku (wcześniej w 2008 roku przedłużono funkcjonowanie do 2020 roku). To wcale nie daleka przyszłość, gdyż patrząc realnie u nas taka mogłaby powstać pewnie najwcześniej na przełomie 2015-2016 roku. Uzbrojenie gruntów i przygotowanie ich pod strefę mogłoby się odbyć wyłącznie przy udziale środków unijnych, a z racji kalendarza wydatkowania będzie to możliwe dopiero w nowej perspektywie finansowej 2014-2020. Poza tym powstanie takowej strefy uzależnione jest od decyzji ministra finansów, a nie od decyzji władz lokalnych. Wobec tego, mimo że ja osobiście popieram decyzję podjęcia próby budowy takiej strefy, to jest to "patykiem na wodzie pisane". Szczególnie nie mamy co na nią liczyć, jeśli teraz wygra strategia narzekania i szukania winnego nabycia gruntów, a nie strategia zakasania rękawów i dążenia do realizacji planu. Ta strefa może być faktycznie szansą dla gminy, ale to tylko i wyłącznie jeśli powstanie. Z racji nieodległego terminu funkcjonowania takowych stref, każdy miesiąc na narzekanie przybliża nas do klęski. W terminie nie tylko trzeba się wyrobić, ale również trzeba dać szansę odzyskania inwestorom nakładów poniesionych na budowę zakładów na jej terenie.
Ważne są jeszcze 3 sprawy: 
a). nie podoba mi się taki sposób stawiania tematów pod obrady, gdy wszystko dzieje się z nożem na gardle. 

b) najważniejsze tutaj było chyba skupienie się nad daniem możliwości Andorii Mot na przetrwanie i utrzymanie zatrudnienia. Nie widzę za bardzo aż takiego poziomu ambicji w obecnych radnych, który mógłby dać realną nadzieję na zbudowanie strefy ekonomicznej, dlatego patrzę raczej na sprawę w wymiarze doczesnym.  
c) w osłupienie wprawia mnie obraz sprawy w opinii publicznej. NIKT NIE BYŁ PRZECIW, nie wszyscy głosowali, niektórzy zdania nie mieli, a jakby teraz nie wszyscy umieją wykorzystać okazję, aby milczeć. Nie mam zamiaru nakłaniać do hura optymizmu, bo nie ma ku temu podstaw, ale warto mieć konkretne stanowisko, a dopiero później krytykować. Krytyka bez konieczności uczestnictwa w decyzji powinna zostać przywilejem tych, którzy do władzy się nie garną. 


2. Skargę na pracownika CKiW skierowano do organu właściwego - dyrektora CKiW. Dyrektora, który jest na... no właśnie sam nie wiem na czym... Ważne że nie jest w pracy. Wedle ustawy obowiązki dyrektora pełni główny księgowy, więc przyjdzie mu rozpatrywać skargę na pełnomocnika - Anetę W.
Sprawa wywołała dużo zamieszania, bo wcześniej Komisja Rewizyjna zdążyła pozytywnie zaopiniować skargę, a później okazało się, że Rada Miasta nie jest organem właściwym do jej rozpatrzenia.
Tutaj wiele dobrego światła na sprawę rzuciła dociekliwość Pana Jana Pietrasa, który spytał przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Macieja Kobielusa o przybliżenie toku sprawy na posiedzeniu KR. Okazało się, że skarga została przez Komisję Rewizyjną opiniowana za zasadną, mimo że podczas obrad nie był obecny radca prawny. Przewodniczący prosił o przedłużenie obrad nad skargą, gdyż w jego opinii nie było całości materiału dowodowego. Ostatecznie stanowisko Komisji Rewizyjnej zostało przegłosowane "na wniosek", co przynajmniej w moich oczach dość mocno rzutuje na sprawę. Chciałoby się napisać: "co nagle to po diable"... Bardzo mnie to odrzuciło od sprawy i w moich oczach takie głosowania "na wniosek" nie powinny mieć miejsca, jeśli chce się dogłębnie i do bólu bezstronnie wyjaśniać delikatne sprawy. Jest to tym bardziej odrzucające, że dyskutowano skargę na niezwykle kontrowersyjną Anetę W. W tym przypadku oczekiwałbym krystaliczności w wyjaśnieniu sprawy, a tej moim zdaniem zabrakło. 


3.  Ograniczenia tonażu na "objazdach". Tu sprawa jest kolejny raz delikatnie mówiąc nie taka jak być powinna. Kolejny raz temat był wałkowany na Radzie Miejskiej, mimo że drogi mają rangę powiatową. Byłem również na poprzedniej Radzie Powiatu, aby dowiedzieć się czy tam kogokolwiek ta sprawa zainteresuje. NIESTETY WIDOCZNIE NIE, BO NIKT O TO NIE SPYTAŁ. Gdyby na właściwym szczeblu takie pytania padały, wówczas bym nie miał żadnego "ale". Jeśli tam gdzie się pytać powinno się nie pyta, a pyta się tam gdzie pytanie brzmieć może - "czy pytał ktoś czasem tamtych co trzeba", to chyba jest coś nie tak... Rozumiem, że mieszkańcy naszej Gminy mają prostą logikę - drogi są nie gminne, nie powiatowe, a nasze andrychowskie. Ciężko mi jednak patrzeć na taką "bezradność" radnych, bo nie mam wtedy wielkiej nadziei, że komukolwiek zależy na załatwieniu sprawy.

4. Rezolucja w sprawie karetki. Bardzo dobrze, że jest ona jednogłośna. Teraz niezwykle ważne jest, aby wszyscy jednym głosem spróbowali karetkę obronić, oraz przede wszystkim, aby się w jej obronę zaangażowali bardziej niż tylko podnosząc rękę, bo nie będzie to niestety łatwe.

5. Starszym się ustępuje miejsca w autobusie, czy tramwaju, a NA KOBIETY W CIĄŻY SIĘ NIE KRZYCZY. Nie będę pisał kto, ani co. Nie zawsze łatwo zachować zimną krew - ja też jestem nerwowy. Warto jednak czasem przemyśleć i PRZEPROSIĆ! Ten punkt dotyczy radnego, którego osobiście bardzo cenię. Pewnie nie czyta tego bloga, ale mam nadzieję, że sam jest na tyle kulturalny, aby do sprawy powrócić. 

6. Jako żart wspomnę, że był radny, który biedny wysiedzieć już nie mógł i aż rwał się do końca obrad. Podobno to on załatwił wygodne krzesła, których dotyczyła nasza ZAGADKA.  Niech się "on sam" już tak nie piekli! Już blisko do końca kadencji :)


NA KONIEC DOBRA NOWINA - nie ma mnie dziś na sesji, ale jak zawsze bardzo chętnie obejrzę ją w całości, jak tylko znajdę na to czas. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz